Ktoś może pomyśleć, cóż za prozaiczne i prostolinijne stwierdzenie... Być może, ale czy to nie w prostocie znajduje się największa magia? Zwykły uśmiech, miłe słowo czy podziękowanie ze strony drugiego człowieka sprawiają, że czujemy się radośniej.
      Ja mnóstwo magii odkryłam właśnie w "Fundacji Dziewczynka z zapałkami". A zaczęło się od ogłoszenia w akademiku "Praca z dziećmi". Pomyślałam, że to coś dla mnie, choć jak się okazało wyobrażenia co do zadań, które miałyby mnie spotkać, były odrobinę mylące. Zadzwoniłam pod podany na ogłoszeniu numer, a już następnego dnia, z CV w ręku czekałam przed drzwiami biura Fundacji. Krótka rozmowa z jedną z osób pracujących w biurze, jak się okazało rozmowa kwalifikacyjna, i już propozycja szkolenia na animatora. Teraz pewnie zastanawiacie się kto to jest ten "animator"? Jak wcześniej wspomniałam, trochę inaczej wyobrażałam sobie "prace z dziećmi" w Fundacji. Organizowanie zabaw, pomaganie w lekcjach to moje pierwsze skojarzenia z tym hasłem. Otóż, jak się okazało, animator to osoba, która wiele może zobaczyć, wiele się nauczyć, a przede wszystkim wiele pomóc. Animacja w Fundacji polega na wyjazdach do różnych zakątków naszej pięknej Polski, aby tam wraz ze zorganizowaną grupą wolontariuszy sprzedawać baśniowe zapałki i zachęcać mieszkańców danego miasta do pomocy, poprzez wrzucenie pieniążka do puszki. Nawet nie zdajecie sobie sprawy, jak taka forma pracy mnie ucieszyła. Wyjazd na weekend do obcego miasta, często takiego, o którym marzyło się by je zobaczyć, to dla mnie, studentki administracji, fantastyczna sprawa! Na swej drodze spotykam mnóstwo ciekawych ludzi, poznaję różne osobowości, dowiaduję się wiele o teraźniejszej młodzieży w wieku gimnazjalnym, gdyż głównie ci młodzi ludzie są wolontariuszami, a do tego mogę wyrwać się z tego studenckiego zgiełku, ze świadomością, że to co robię jest dobre! Nie chcę jednak koloryzować i pisać, że wszystko jest cudowne i idealne. Oczywiście, że nie. Pojawia się wiele trudności, niemiłych sytuacji, przykrych niespodzianek, jednak moim zdaniem jest to bardzo dobry czas, żeby właśnie nauczyć się przezwyciężać ciężary losu, być silniejszym niż te wszystkie problemy, nauczyć się otwartości.
      Choć moja przygoda z Fundacją trwa od niedawna, (dopiero w maju 2009 byłam na mojej pierwszej akcji w Łukowie. Pozdrawiam Łuków :) ) to mogłam już wiele zobaczyć i dużo się nauczyć.
  Powiem więcej, Fundacja dała mi możliwość odbycia kursu na opiekuna kolonijnego. Często zdobywa się certyfikat -papierek, po to aby go mieć, i żeby ładnie wyglądał w CV. Ja w ramach wyjazdów wakacyjnych z młodzieżą, organizowanych przez Fundację, mogłam swoje umiejętności teoretyczne wykorzystać w praktyce we Wrocławiu i Przemyślu (notabene fantastyczne kolonie, pozdrawiam uczestników!:) ) Jednak na bardzo długo pozostaną mi w pamięci ostatnie dni moich wakacji i chwile spędzone z grupą z Legnicy, której byłam opiekunem (również pozdrawiam cieplutko i tęsknie za Wami!). Te niesamowite, 3 dni spędzone w budynku Fundacji dały mi tak wiele radości i zadowolenia, że właśnie wtedy z moich ust padły słowa : Myślałam, że będzie fajnie. Jest bardzo fajnie.
      Kochani, bo myślę, że mogę się do Was zwrócić w ten właśnie sposób po pierwsze dlatego, że dotarliście aż do tego momentu mojej długiej wypowiedzi, a po drugie dlatego i zwłaszcza dlatego, że zajrzeliście na tę stronę i być może staniecie się jednym z nas animatorów - członków baśniowej drużyny, zachęcam Was do zaangażowania się!:) Zwłaszcza teraz, kiedy nadchodzi zima i wiele ubogich rodzin potrzebuje pomocy, a którym taką pomoc może ofiarować Fundacja. Zbliżają się Święta Bożego Narodzenia - szał zakupów dla tych, którzy mają pieniądze i myśl "czy będziemy mieć co jeść i czym się ogrzać?", dla tych, którzy pieniędzy mają bardzo mało. Poświęcając odrobinę swojego czasu na wyjazd weekendowy możemy poczuć, że mieliśmy udział w tym, iż u jednej z rodzin pojawiło się więcej potraw na wigilijnym stole, dzieci cieszą się z prezentów pod choinką, a w kominku widać ogień i czuć z niego płynące ciepło. Na koniec, podsumowując napiszę za wielkim uczonym Albertem Einsteinem "Tylko życie poświęcone innym jest warte przeżycia."


Z POPRZEDNICH NUMERÓW:

» dziewczynka z zapałkami bez zapałek?
(...) wystarczyłoby tak niewiele: ciepły piec, coś do jedzenia, jakiś drobny upominek na Gwiazdkę, ciepły sweter, rajstopy, czapka (...)

» ferie 2009 - sprawozdanie
Co czynić z dzieckiem w czasie zimowych ferii, kiedy szkoła jest zamknięta, za oknem śnieżna zamieć a rodzic nie ma czasu na wspólną zabawę? To zadanie dla naszej Fundacji (...)

» wakacyjny Mikołaj
Dlaczego świat jest urządzony w ten sposób? Dlaczego jesteśmy, kim jesteśmy? Jaki jest sens tego, co się wokół nas dzieje? (...)

» zamorska przygoda Drużyny Baśniowej
(...) zobaczyliśmy wiatraki... na morzu, a następnie most łączący Danię ze Szwecją. Były to dla nas zupełnie nowe miejsca i nowe krajobrazy (...)
      Podsumowując naszą działalność w roku 2008 chciałoby się powiedzieć: można było zrobić więcej. Projekty, które realizujemy, zakładają udział większej ilości dzieci. Po zmianie siedziby fundacji z ciasnych pomieszczeń przy ulicy Piotrkowskiej na nową, mogliśmy odetchnąć i rozpocząć realizację projektów, co wcześniej było utrudnione.
      Rok 2008, pomimo wszelakich trudności przetrwaliśmy, co można uznać już za wielki sukces. Trzeba przy tym zwrócić uwagę na fakt, że Fundacja pozyskuje głównie pieniądze ze sprzedaży baśniowych zapałek w formie animacji z udziałem wielu animatorów i opiekunów wolontariuszy. Działalność ta ma miejsce w centrach handlowych na terenie kraju. Sprzedaż prowadzą wolontariusze ze szkół podstawowych, gimnazjalnych oraz średnich.
      Zorganizowaliśmy ok. 1500 akcji sprzedaży zapałek, z których uzyskaliśmy 1 483 143,39zł - co stanowi 81,997% ogółu przychodów. Dzięki tym środkom udało nam się zorganizować 129 imprez wakacyjnych, 29 imprez w okresie ferii zimowych, około 25 wycieczek w czasie roku szkolnego. Z wymienionych imprez łącznie skorzystało ponad 2500 dzieci. Nasze imprezy to głównie kilkudniowe wycieczki po kraju. Wszystkie imprezy organizowane przez nas są bezpłatne. Nasze akcje sprzedaży zapałek, oprócz generowania zysku, są również formą organizowania czasu wolnego dzieciom i młodzieży, szczególnie w małych miastach.
      Dzieci przychodzą bardzo chętnie na akcje, gdzie mają opiekę, posiłki i dobrą zabawę. W zajęciach tych propagujemy między innymi wychowanie poprzez wolontariat. Jest to odpowiedź na zalewający nas często egoizm, który powoduje frustracje oraz podziały, będące źródłem agresji. Poprzez kierowanie uwagi na osoby bardziej potrzebujące, uczymy troski o słabszych, wrażliwości i otwartości na drugiego człowieka. Udział w tego typu zajęciach w roku 2008 wzięło udział około 10.000 dzieci, większość uczestniczyła wielokrotnie. Doprowadziliśmy do około 1500 takich akcji.
      Po wakacjach udało się zorganizować czterodniową wycieczkę do Kopenhagi. Ideą naszej wyprawy było wynagrodzenie najlepszych naszych wolontariuszy, oraz uczczenie naszej dziesiątej rocznicy. Właśnie w październiku 2008 roku upłynęło dziesięć lat od sprzedaży pierwszego baśniowego pudełeczka zapałek w jednym z łódzkich marketów. W wycieczce wzięło udział 25 wolontariuszy.

Cały tekst » tutaj
ZESTAWIENIA WAKACYJNE 2009

Zapraszamy do obejrzenia naszych zestawień wakacyjnych za rok 2009:



Komplet zestawień » tutaj
PORTALBLOGSTRONA GŁÓWNAE-MAIL

2009 Copyright by DZZ


***

.: Numery archiwalne :.
Numer 1 - przejrzyj lub ściągnij
Numer 2 - przejrzyj lub ściągnij
Numer 3 - przejrzyj lub ściągnij
Numer 3 - przejrzyj lub ściągnij